środa, 20 czerwca 2012

Zupa pomidorowa Babci Pauli

Pewnie myślicie sobie: zupa pomidorowa - co w tym specjalnego? Otóż ta zupa pomidorowa to wspomnienie każdych wakacji czy ferii na Helu, to zupa, której smaku nie spotkałam jeszcze nigdzie poza kuchnią mojej Prababci Pauli, a właściwie Pauliny. Ta wyjątkowa zupa pomidorowa jest aksamitna, wyrazista i specyficzna w smaku. Moja Prababcia miała stałe zestawy to znaczy: kiedy gotowała zupę ogórkową to były nieodłącznie placki ziemniaczane; u mnie w domu jada się naleśniki po pomidorowej i nie wiem czy to nie moja wyobraźnia, ale wydaje mi się, że u Babci Pauli też tak było. Pamiętam też picie kawy Inki, kisiel z kleksem śmietany czy budyń z odrobiną soku owocowego albo pysznego dżemu borówkowego (którego z resztą też nikt nie potrafi zrobić tak jak moja Prababcia). Moja Mama opowiadała mi, że jak była mała to razem jadały bułki maślane i popijały je kawą. Te bułeczki kupowała w kawiarni "Maleńka" w Jastarni, niestety kawiarni już nie ma. Mam takie małe marzenie, że kiedyś otworzę kawiarenkę w Jastarni i będzie się ona właśnie nazywać "Maleńka" - to będzie miejsce, w którym podawać będę swoje wypieki, będzie się można napić naprawdę dobrej kawy i herbaty, a przede wszystkim spotkać z koleżanką na ploty albo umówić na pierwszą randkę... Tu muszę wspomnieć o mojej Babci Halinie, która pozwalała mi bałaganić w swojej kuchni i piec pierwsze ciasteczka, ciasta. Wychodziły różne, zazwyczaj twarde jak kamień, ale wszyscy musieli je jeść i mówić, że są pyszne, bo zrobiłam je ja - mała Paulina. Z Babcią Paulą chyba już na zawsze będzie mi się kojarzyć pyszna pomidorowa, której nie jadłam od kiedy Babcia odeszła. Dziś poczułam, że nadeszła pora na spróbowanie odtworzenia tego smaku.

Na zupę potrzeba:

3 marchewki
1 pietruszka
pół selera
ziele angielskie
pieprz niemielony
liść laurowy
pół kostki masła (125g)
koncentrat pomidorowy
śmietana kremówka
duży pęczek kopru

Zupę nastawiłam jak zwykły rosół - warzywa, przyprawy i masło zamiast mięsa. Gotowałam aż warzywa zmiękły, dodałam koncentratu, zabieliłam, doprawiłam solą i pieprzem, marchewkę pokroiłam w talarki, a na sam koniec wrzuciłam posiekany koper. Spróbujcie - może i Wam będzie smakować. Smak oceniam na zbliżony do tego jaki pamiętam z dzieciństwa, myślę, że wystarczy poćwiczyć i osiągnę perfekcję.


Więcej tu wspomnień i opowieści niż gotowania, ale co tam - czasem wystarczy zwykła pomidorowa żeby się zrobiło ciepło na serduchu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz