niedziela, 26 maja 2013

Bananowe placuszki

Przepis pochodzi z programu Pyszne 25... Smakuje jak pancakes, tyle że bananowe.



Potrzebne będą:

300g mąki
150ml mleka
2 jaja
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru waniliowego
3 banany
syrop klonowy
śmietana 12%
dżem

Wszystkie składniki umieściłam w blenderze i zmiksowałam. Następnie smażyłam na złoto-brązowy kolor i podałam przybrane syropem klonowym, śmietaną i dżemem.





 

Fikuśne zawijaski z ciasta francuskiego

Minął rok od kiedy założyłam tego bloga, nie sądziłam, że wytrwam, ale jednak - nie zawsze regularnie, ale pojawiało się tu coś nowego. Tak i dziś, w dzień Mamy postanowiłam zrobić jej dobrą kolację.


Oto mój pomysł:

1 arkusz ciasta francuskiego (tak... użyłam gotowego z Lidla)
3 plastry szynki gotowanej
3 plastry sera (cheddar, gouda... taki jak lubicie)
4 łyżki serka topionego
1 łyżka śmiatany 12%
garść parmezanu
garść posiekanego szczypiorku
garść posiekanej cebuli
pieprz, gałka muszkatołowa
1 jajo

W miseczce wymieszałam serek topiony, śmietanę, szczypiorek i cebulkę. Tą miksturą wysmarowałam ciasto francuskie, popieprzyłam i posypałam startą gałką muszkatołową. Ser i szynkę pokroiłam w kostkę i obsypałam nimi ciasto. Zawinęłam w rulon i kroiłam w 1,5cm kawałki, ułożyłam na blasze wyłożonej pergaminem, smarowałam rozkłóconym jajkiem i obsypałam startym parmezanem. Piekłam w temperaturze 200* aż do momentu gdy stały się złociste.







środa, 22 maja 2013

Pyszny deser owocowy Iwonki

O tym pysznym prawie niewinnym deserku usłyszałam od Rodziców po ich wizycie u przesympatycznej Iwonki. Unikając zbędnych opisów przejdę do rzeczy.





Potrzebne będą:

jogurt naturalny
beziki
borówki amerykańskie
maliny
(konfitura malinowa ewentualnie)

Nic prostszego: w naczyniu ułożyłam warstwami jogurt, owoce, pokruszone beziki i znowu jogurt itd. Na wierz można przygotować sos z samych malin, które wystarczy zmiksować, dosłodzić do smaku cukrem lub konfiturą malinową. I gotowe! Smacznego :)



wtorek, 21 maja 2013

Dorsz pychotka :)

Jedna z wielu prostych form podania ryby, która sprawdzi się dla wszystkich - tych na diecie i tych, który nie zaprzątają sobie tym głowy. Najpierw kilka słów o tym jak danie wyglądać powinno oryginalnie - będzie to wersja bardziej kaloryczna - na koniec gotowania dodaję odrobinę śmietany kremówki i kilka kawałków sera pleśniowego - ilość na "oko", do smaku. Jeśli nie lubicie sera pleśniowego to można z powodzeniem użyć parmezanu albo grana padano. Można tę potrawę również odchudzić nie obtaczając ryby w mące i pozbywając się fasoli z sosu. No i oczywiście różne wariacje z dodatkami: może to być pyszna chrupiąca bagietka, ale i dziki ryż świetnie do tego dania pasuje.


Oto lista składników:

700-800g fileta z dorsza (lub innej ryby, którą lubisz)
mąka do obtoczenia ryby, sól
olej

1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 papryka żółta
1 papryka czerwona
1 mała puszka czerwonej fasoli (Kidney Bonduelle - 240g netto)
1 puszka pomidorów pelati (400g)
suszona bazylia
sól, pieprz

Rybę doprawiłam z obu stron solą, obtoczyłam w mące i smażyłam na patelni z ilością oleju, która tylko przykrywa dno. Rybę należy smażyć do momentu, w którym przestaje być surowa (będzie bledsza niż ta, którą jemy w wersji smażonej, ale bez akompaniamentu w postaci sosu). Odłożyłam na bok i przygotowałam sos. 

Na rozgrzanym oleju zeszkliłam drobno pokrojoną cebulę, następie dodałam czosnek i papryki (pokrojone w kostkę). Kiedy papryka się zeszkliła wrzuciłam na patelnię fasolę i pomidory i dusiłam przez około 3-4 minuty tak aby papryka pozostała lekko chrupiąca, by stawiała opór na ząbki przy jedzeniu. Sos doprawiłam solą, pieprzem, suszoną bazylią. Następnie włożyłam rybę i dusiłam przez kolejne 5 minut, a na koniec posypałam posiekaną natką pietruszki (bo bardzo ją lubię).

Na zdjęciu widzicie rybę z kluseczkami, które są resztą z poprzedniego obiadu - oczywiście nie polecam ich jeśli dbacie o linię :)

Chciałabym również przeprosić za brak zdjęć poszczególnych etapów, ale jestem niestety mocno zabiegana ostatnio...


Koktajl kawowo-bananowy

Zainspirowana Coffee Banana, którą piłam ostatnio w Gdańsku w przeuroczej knajpce Tekstylia postanowiłam poeksperymentować w domu.



Na dwie kawy potrzebne będą:

kostka lodów waniliowych Calipso
1 duży lub dwa małe banany
pół szklanki mleka (mniej lub więcej w zależności od konsystencji na jakiej Wam zależy)
potrójne espresso (choć myślę, że zwykła kawa rozpuszczalna również się sprawdzi)
truskawka do ozdoby

W blenderze zmiksowałam banana, lody i mleko. Wlałam do wysokiej szklanki i nalałam cienką stróżką espresso (gorące). W ten sposób na dnie pozostała kawa, a u góry koktajl. Dodatkowo nasz napój przechodzi z warstwy zimnej na letnią. Można oczywiście schłodzić espresso, myślę, że i wtedy napój pozostanie rozwarstwiony. Ozdobiłam truskawką (oczywiście brudną, bo kto by myślał o tym, że trzeba je myć przed jedzeniem ;) ).






Kosteczki pełne energii na cały poranek

Dieta często wyklucza spożywanie słodyczy... dla mnie to tragedia, uwielbiam je i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie mówię, że objadam się nimi o każdej możliwej porze dnia i nocy, ale lubię 2-3 razy w tygodniu zjeść coś, co ma w sobie słodycz, która koi nerwy, a czasem nawet poprawia nastrój. Są takie dni kiedy potrzebujemy ciepła, troski, ale nie zawsze możemy ją dostać... i dziś jest właśnie taki dzień: za oknem szaro, buro, ja w nie najlepszym humorze... Potrzebuję kubka gorącej herbaty z cytryną (której niestety nie potrafię zrobić tak żeby naprawdę mi smakowała i gdy tylko mogę wyręczam się innymi - specjalistami w tej dziedzinie) i może kostki czekolady, najlepiej pod kocem w towarzystwie Bridget Jones. Czekolady nie mam i jeszcze długo mieć nie będę, więc zastąpię ją kosteczką, na którą przepis zaraz podam.


Składniki:

2 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki migdałów
1/2 szklanki orzechów włoskich
1/2 szklanki rodzynek
4-5 łyżek kakao
1/2 łyżki soli morskiej
2 łyżki cukru brązowego
10 łyżek syropu klonowego
2-3 łyżki miodu (użyłam kasztanowego)

Wszystkie te składniki umieściłam w mikserze i doprowadziłam do połączenia się. Masa wydawała mi się zbyt sucha więc dodałam "na oko" jeszcze trochę miodu. Rozprowadziłam równomiernie w płaskim naczyniu (dobrze ugniatając) i włożyłam do zamrażarki na około 2 godziny, później przełożyłam do lodówki na godzinę i pokroiłam w kostkę.




niedziela, 19 maja 2013

...

Cisza i głusza niestety na blogu... chyba dopadł mnie nadmiar zadań do wykonania na uczelni i poza nią... ale niedługo postanawiam poprawę, na pewno pojawi się coś nowego na dzień Matki, a zarazem pierwsze urodziny mojego bloga. To będzie coś smakowitego, mam cały tydzień na zastanawianie się co przygotować dla tej wyjątkowej Osóbki :)