czwartek, 23 sierpnia 2012

Mufinki Baklawa

Uff... Ostatnie dwa tygodnie spędziłam w towarzystwie 16 przeuroczych Bloodhoundów, 2 bardzo sympatycznych Bernardynów, groźnie wyglądającego Dogue de Bordeaux, dziadka Kaukaza, jednego zadziornego mieszańca, kilku świnek, konia i kur - czyste szaleństwo!

Z resztą sami zobaczcie:









Czas najwyższy wrócić do systematyczności na blogu.
Dziś przepis (z książki The Joy of Muffins - tak przynajmniej twierdzi Nigella) na przepyszne mufinki Baklawa, które przed chwilą upiekłam i spróbowałam - są świetne - miękkie, puszyste, a zarazem lekko chrupiące i klejące się.

Na 12 sztuk:

nadzienie:

100g siekanych orzechów włoskich
75g cukru demerara
1,5 łyżeczki cynamonu
45g masła, stopionego

mufinki:

210g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
75g cukru
1 duże jajko
45g niesolonego masła, stopionego
250ml maślanki (albo 175ml jogurtu naturalnego i 75ml półtłustego mleka)

do polania:

miód kasztanowy

Wymieszałam w miseczce składniki na nadzienie i zabrałam się do mufinek.



W misce wymieszałam powoli widelcem mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cukier, jajo, masło i maślankę. Ciasto ma być raczej grudkowate - powtarzam to z uporem maniaka, ale ten szczegół stanowi o puszystości mufinek. Im gładsze i szybciej mieszane ciasto tym twardsze i bardziej zbite mufinki.






Papilotki wypełniłam ciastem do jednej trzeciej ciastem, następnie włożyłam łyżeczkę nadzienia, dopełniłam do jednej trzeciej wysokości ciastem i posypałam na koniec pozostałym nadzieniem. Piekłam 15 minut w temperaturze 200* - aż były rumiane. Przełożyłam mufinki na kratkę i polałam miodem kasztanowym.

Mufinki popiliśmy z rodzicami mrożoną herbatą Hibiskus (0,5 łyżeczki cukru na szklankę) podawaną z dużą ilością lodu i plasterkami pomarańczy.






4 komentarze:

  1. Nie ma jak pyszna pychotka z samego rana ;) Paulinko, gratuluję zdolności kulinarnych. Muffinki wyszły pierwsza klasa - bardzo jędrne i niebiańsko smaczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie :) Szkoda, że tata ma jutro wolne, bo nie spróbujecie dzisiejszych malinowo-cytrynowych, ale na pewno na poniedziałek też coś fajnego przygotuję :)

      Usuń
    2. Liczymy na to.. Słodkim przyjemnością zdecydowanie mówimy TAK ;)

      Usuń
  2. Zgadzam się z Panią Mariettą. Te spróbuję zrobić rano do kawy dla mojej dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń