Pierwszy mój w życiu tort z prawdziwego zdarzenia - zadanie wydaje się być trudne, choć w istocie takie nie jest, jednak mimo wszystko ciasto nie do końca chciało ze mną współpracować. Otóż chciałam wygładzić brzegi ciasta bitą śmietaną - i to był błąd, bo ona wolała ozdabiać półki w mojej lodówce - cóż - bywa :)
Na biszkopt:
7 jaj
1,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki
4 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
nalewka wiśniowa do nasączenia
Na krem:
0,5 litra śmietany kremówki
0,5 szklanki cukru
wiśnie z kompotu/konfitury/nalewki
Ciasto przygotowałam jak zwykłego biszkopta. Najpierw ubiłam białka na sztywno, dodałam cukier i ubijałam aż masa była jednolita i nie było słychać "skrzypienia" cukru. Następnie dodawałam po jednym żółtku. Zmniejszyłam obroty robota kuchennego i powoli dodałam przesianą mąkę, proszek do pieczenia i kakao. Tak przygotowaną masę piekłam w tortownicy o średnicy 23cm w temperaturze 200*C przez około 40 minut (zróbcie test suchego patyczka - różnie bywa).
Wygląda apetycznie. Tylko czy ta śmietana nie zabija;)?
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie, acz ja używałam do niej syfonu, więc dzięki temu była lżejsza niż taka, którą ubijamy mikserem czy też robotem kuchennym :)
UsuńA ja zrobię torcik na święta, zamówiłem sobie u Mikołaja w prezencie syfon do śmietany i to będzie jego pierwszy sprawdzian.
OdpowiedzUsuńTorcik zrobiłem i wszyscy goście byli zgodni .... PYCHOTKA
OdpowiedzUsuń